piątek, 18 sierpnia 2017

BŁATNIA 917 m. - Beskid Śląski (17.08.2017 r.)

Na krótką popołudniową wycieczkę wybieram się tym razem ze swoim 5-letnim synem :) Celem tego dnia jest Błatnia licząca 917 m. 
Z Tychów wyjeżdżamy o 13:30. Niestety o tej porze ruch jest już wzmożony i zamiast planowych 40 min. podróż trwa ponad godzinę. Zostawiamy samochód na dużym parkingu w Bielsku przy ulicy Zapora, skąd jakieś 150 m dalej przechodzi szlak niebieski. Na mapie turystycznej jest to punkt Dolina Wapienicy i stąd właśnie wyruszamy w kierunku szczytu. Jest 14:45.

Niestety, każde źródło podaje inny czas wejścia/zejścia. Moja mapa papierowa czas wejścia określa na 2 h zejście na 1:20. Na stronie mapa-turystyczna.pl czas przejścia szacowany jest na 2:30  i 1:45.

Szlak na początku biegnie leśną ubitą drogą. Tak jest aż do Jeziora w Dolinie Wapenicy czyli do zapory.
Tutaj szlak odbija w prawo i zaczyna się podejście, które momentami jest dosyć strome. Dla nóg pięciolatka to już niewątpliwie wyzwanie a jeszcze większym będzie pokonanie tego odcinka w drodze powrotnej. Jak się jednak okazuje moja mała Kozica nie ma z tym odcinkiem żadnych kłopotów :)
Stromy odcinek nie jest jednak zbyt długi i po pewnym czasie dochodzimy do wypłaszczenia terenu. Od tego momentu szlak jest już bardzo łagodny i tylko czasami czekają nas delikatne podejścia.
Przy schronisku meldujemy się o godzinie 17:10, więc całe wejście z kilkoma odpoczynkami dla małych nóg zajmuje nam 2 godziny i 25 min. Po drodze spotkaliśmy ledwie kilka osób (jest środek tygodnia) a przy schronisku jest wręcz pusto. 2 osoby przed i jedna w środku to cały skład osobowy na górze :)
Po 40 minutach odpoczynku ruszamy w drogę powrotną. Na szlaku nie spotkamy już żywej duszy, gdyż robi się już wieczór i zostało tylko nieco ponad 2 godziny dnia...
Zaczyna powoli robić się szarówka, gdy docieramy do samochodu. Jest 20:00 więc zejście zajęło nam 2 h i 10 min a cała wycieczka 5h i 25 min.
Przeszliśmy łącznie 13,2 km (6,6 km w jedną stronę), więc jak na wycieczkę z 5-latkiem to całkiem niezła wyprawa :)