czwartek, 24 sierpnia 2023

Baranie Rogi 2526 m (Tatry Wysokie, Słowacja) 24.08.2023 r.

To był dosyć ciekawy i udany wyjazd, ale po kolei... 

Pobudka o 2:30 do przyjemnych oczywiście nie należała. O 3:15 wyjechałem w kierunku Starego Smokowca na Słowacji. Po drodze, jeszcze przed Tatrzańską Łomnicą miała miejsce pierwsza niespodzianka w tym dniu - dane mi było zobaczyć niedźwiedzia, który wbiegł na szosę. Miś jednak bardzo szybko zawrócił i znikł w przydrożnych krzakach...  

Na miejscu byłem o 6:25, a 10 minut później szedłem już zielonym szlakiem w kierunku Hrebienioka. Tam przeskoczyłem na szlak czerwony, który po pewnym czasie z zielonym znów się połączył. Szlakiem zielonym o 9:20 dotarłem do Chaty Teryego. Tutaj podczas dłuższego odpoczynku zastanawiałem się, czy iść na Lodowy czy na Baranie Rogi. Ostatecznie padło na te drugie :) 

Ruszyłem o 9:50, by po nieco 1,5 h zameldować się na szczycie tego należącego do Wielkiej Korony Tatr dwutysięcznika. Trudność wejścia w skali taternickiej wyceniana jest na 0+, czyli dosyć "łatwo". Faktycznie są miejsca, gdzie mamy nieco łatwej wspinaczki, ale trasa orientacyjnie jest dosyć prosta. Oczywiście mowa tu o wejściu w bardzo dobrych warunkach pogodowych, jakie zastałem tego dnia. 

Co ciekawe, pomimo tego, że Baranie Rogi są popularnym celem poza szlakowym, tego dnia górę miałem praktycznie tylko dla siebie :) Jedną jedyną osobę napotkałem w połowie drogi podczas zejścia i można zaryzykować stwierdzenie, że w tym dniu na szczycie były dwie osoby. Ze szczytu poza pięknymi widokami dostrzec można było trzy osoby na Lodowym... 

Powrót prawie bez historii (spotkane dwa stada kozic, które niewiele robiły sobie z mojej bliskiej obecności), i o 12:50 byłem z powrotem przy Chacie Teryego. Potem pozostało ciągnące się nieco zejście do Starego Smokowca (na parkingu byłem o 15:00) i blisko 4 h powrót do domu (korki).  

Baranie Rogi były moim 8 szczytem z WKT (8/14). Poniżej do obejrzenia trochę zdjęć i dwa filmiki.