wtorek, 31 stycznia 2023

Jordania 25-28.01.2023 r. - podsumowanie

 W ostatnim tygodniu stycznia udaliśmy się na niespełna 4 dniowy wyjazd do Jordanii. Naszym głównym celem był Amman i była to nasza 35 zwiedzana stolica. Ale po kolei... 

Do Jordanii wymagana jest wiza, którą uzyskuje się już na miejscu po przylocie. Koszt wizy to 40 JOD czyli w przybliżeniu jakieś 240 zł za osobę. Dla dzieci koszt wizy jest taki sam. Wyjątkiem jest tu Akaba - gdy jedziemy/lecimy do tego miasta otrzymujemy wówczas bezpłatną wizę. Jeśli jednak lądujemy w Ammanie i zgłosimy, że jedziemy do Akaby również otrzymujemy bezpłatną wizę, którą jednak trzeba potwierdzić u urzędników w Akabie w ciągu 48 godzin. Nie mając 100% planu zwiedzania (jeden dzień mieliśmy do dyspozycji) postanowiliśmy zgłosić Akabę. Ostatecznie do Akaby nie dotarliśmy, jednak na powrocie nikt nas o to nie pytał... 

Z lotniska do stolicy najlepiej dostać się Uberem lub prywatną taksówką - koszt 20-30 JOD (w drugą stronę wracaliśmy Uberem za 17 JOD). Po mieście najlepiej poruszać się taksówkami lub Uberem (ok 0,8 JOD/km). W Ammanie spaliśmy w hotelu City Citadel Hotel, który rezerwowaliśmy przez Booking. Cena adekwatna do warunków (108 JOD za 3 noce). Lokalizację hotelu oceniam na bardzo dobrą - blisko stąd do największych zabytków jak Cytadela czy Teatr Rzymski, a kilka kroków dalej zaczyna się ścisłe centrum. 

Co można napisać o Ammanie? Głównie to, że to betonowa dżungla, która żyje całą dobę. To ponad 2,4 mln miasto położone jest na siedmiu wzgórzach i robi niesamowite wrażenie, zwłaszcza, gdy patrzy się na nie z rejonu Cytadeli. Centrum przepełnione jest bazarami, na których handluje się chyba wszystkim :) Chodząc jednak bocznymi uliczkami i obrzeżami możemy zobaczyć ten prawdziwy Amman, zobaczyć jak duże jest tu rozwarstwienie klasowe. Oprócz fajnych "bryk" zobaczymy również ludzi mieszkających w pustostanach lub w czymś, co tylko przypomina lokale mieszkalne. Wieczorami potrafi tu być niespokojnie - w okolicy galerii po 21:00 zbierało się kilka grup, dochodziło nawet do drobnych starć między nimi. Na drogach panuje chaos i bałagan, czyli generalnie brak zasad. Dużo samochodów jest porysowanych co oczywiście absolutnie nie dziwi. Kto jeździł np. po stolicy Albanii - Tiranie, ten mniej więcej może sobie wyobrazić tutejszą jazdę samochodem. Jednak poza Ammanem jazda samochodem jest już o wiele bardziej cywilizowana, choć przy trasie zwłaszcza po zmroku czają się niespodzianki...

Z naszej perspektywy uważam, że dwa dni to wystarczająco, by wczuć się w klimat stolicy. Trzeci dzień w całości poświęciliśmy na objazdówkę - Góra Nebo, Madaba, Morze Martwe. Kierowcę z autem można wynająć z hotelu (koszt to 60 JOD za cały dzień) i w takim przypadku było to dla nas wygodniejsze i bardziej opłacalne niż wypożyczenie samochodu. 

Ceny np. kawy zbliżone do naszych. Za kawę płaciliśmy zazwyczaj 2,5-3 JOD (czyli 15-24 zł), ale generalnie nie można powiedzieć, że w Ammanie jest tanio. Za kilka pamiątek zapłaciliśmy w przeliczeniu grubo ponad 200 zł, a np. kebab z kurczaka to koszt 5-6 JOD (~30-36 zł).

Amman na pewno warto odwiedzić, choć krążą czasem opinie, że nic tu nie ma. Ja się z tą opinią nie zgodzę. Stolicę zwiedzało nam się dosyć komfortowo (praktycznie brak turystów), a w niektórych miejscach jak choćby w galerii handlowej byliśmy wręcz swego rodzaju atrakcją. Jordańczycy próbowali zagadywać po angielsku i udało się nawet nawiązać pewne znajomości :) 

Temperatura jak na styczeń bajeczna, oscylowała w okolicach 18-20'C, gdy w tym samym czasie w naszych Tychach było 0'C/-1'C. 

Do Jordanii oczywiście wrócimy, a naszym celem będzie południe kraju - Wadi Rum, Petra i Akaba :) See you Jordan! 


Zdjęcia z Jordanii do obejrzenia na blogu.

niedziela, 29 stycznia 2023