ARCHIWUM

29.03.2017 r. - góry - KŁODZKA GÓRA

"Operacja KGP" dzień 7

Dzisiaj ostatnia góra z Kotliny Kłodzkiej a mianowicie Kłodzka Góra (763 m n.p.m.) położona w Górach Bardzkich. Ruszamy z parkingu usytuowanego na Przełęczy Kłodzkiej szlakiem niebieskim o 10:18. Początek wydaje się klasyczny, szlak prowadzi drogą, jednak już po chwili mocno odbija pod górę. Podejście jest naprawdę dosyć ostre jak na taką "górkę". Po ok 10 minutach szlak łagodnieje i znów wychodzi na drogę. Potem kolejne podejście, zejście i spory odcinek lasem. Tuż przed szczytem odbija szlak żółty, którym po 5 minutach dochodzimy do celu. Ogólnie droga nie jest zbyt atrakcyjna i dosyć skąpa jeśli chodzi o widoki. Szczyt na którym jestem o 11:12 jest całkowicie zalesiony. Powrót bez historii na dole jestem o 12:10. Najważniejsze jest to, że Kłodzka Góra jest 14 szczytem zdobytym przez nas z Korony Gór Polski a więc jesteśmy dokładnie na półmetku! :)
Całkowity czas przejścia: 1h 52 min.








28.03.2017 r. - góry - JAGODNA i ORLICA

"Operaja KGP dzień 6"

Dzień zaczynamy od wejścia na Jagodną leżącą w górach Bystrzyckich (985 m n.p.m.).
Nie zaczynamy od samego schroniska, lecz podjeżdżamy drogą, którą biegnie już szlak ok 1-1,5 km a samochód zostawiamy w przydrożnej zatoczce. Ruszamy (12:50) w komplecie co oznacza, że mam bonus w postaci nosidełka z najmłodszym członkiem naszej rodziny :) Szlak prowadzi głównie drogą, choć są skróty przez las, których nie wypatrujemy jednak idąc na szczyt. Dla osób nie chcących błądzić najprostszym sposobem jest zatem iść cały czas drogą do samego szczytu. Szlak nie jest zbyt "urodziwy" a wręcz pokusiłbym się o stwierdzenie, iż jest monotonny. Za to pogoda już typowo letnia (16'C). Po 45 min. docieramy na szczyt Jagodnej. Tam niestety nie ma nawet porządnej tabliczki informującej o szczycie i wysokości - z tabliczki zostały strzępy... 15 minutowy odpoczynek i udajemy się w drogę powrotną. Po 40 minutach (14:30) jesteśmy już przy samochodzie, gdzie po szybkim przepakowaniu udajemy się na drugi tego dnia szczyt - Orlicę.
W ten oto sposób zdobywamy 12 szczyt z Korony Gór Polski :))





ekipa odpoczywa po trudach wejścia ;)



Orlicę decydujemy się atakować pojedynczo - bez dzieci. Naszą bazą jest parking na Sołtysiej Kopie. Szlak zaczyna się jakieś 250 m dalej, gdzie wzajemnie się podrzucamy. Tym razem idę jako drugi :) Zaczynam o 16:31. Szlak jest stosunkowo łatwy i niezbyt stromy. Staram się utrzymać dobre tempo aby reszta ekipy nie musiała na dole zbyt długo czekać :) Po drodze, na polance tuż przed szczytem natrafiam na sporą ilość śniegu. Idzie się po nim dosyć ciężko, gdyż ten od czasu do czasu zapada się pode mną. Na szczycie jestem po 23 minutach. Widoki zerowe, wszędzie tylko drzewa. Robię zdjęcia dokumentujące zdobycie szczytu i ruszam w drogę powrotną. Na dole jestem po niespełna 15 minutach, tak więc cały wypad zajmuje mi łącznie 39 minut i jest to chyba najszybciej zdobyty przeze mnie szczyt :) Jeśli chodzi o Koronę Gór Polski to jest to 13 z 28 szczytów.



na szczycie
widok na szczyt




27.03.2017 r. - góry - ŚNIEŻNIK

"Operacja KGP" dzień 5

Na dziś zaplanowanego mieliśmy Śnieżnika (1426 m n.p.m.). Na parkingu w Międzygórzu jesteśmy dosyć późno, bo dochodzi 11:00. Wcześniej ustalona strategia była taka, że znów wchodzimy osobno - bez dzieci. Ponownie ruszam pierwszy, czerwonym szlakiem - dokładnie o 10:57. Szlak zaczyna się bardzo leniwie, przez ok 1,5 km prowadzi drogą. Dopiero gdy następuje odbicie z drogi zaczyna się podejście i to całkiem solidne. Po około 30 minutach szlak robi się trochę śliski - jest na nim sporo lodu, ale jakoś bez większych problemów udaje mi się pokonać ten odcinek. Przy schronisku jestem o 12:05. Stąd na szczyt prowadzi zielony szlak a czas przejścia oceniony jest na 25 min. Od schroniska na szlaku jest już sporo śniegu, po którym zwłaszcza pod górę ciężko się idzie. Na szczycie jestem o 12:30. Choć widoczność nie jest idealna to jednak widoki są całkiem niezłe. Piękna pogoda wynagradza trud podejścia tak samo jak kubek herbaty z termosu z bułką :) Widokami i herbata delektuję się przez ok 15 minut po czy ruszam na dół. Na parkingu jestem o 13:50. Fakt, iż na dole czekała małżonka na "swoją kolej" sprawił, że starałem się utrzymywać dosyć dobre tempo, by można było zrealizować plan dnia :) Cel został osiągnięty, 11 szczyt z listy KGP zdobyty!
Czas przejścia: 2 h 53 min.


ostatni parking. Tu zaczyna się szlak na Śnieżnik










schronisko raczej świeciło pustkami







ostatnia prosta na szczyt

widoki ze szczytu Śnieżnika






26.03.2017 r. - góry - KOWADŁO

"Operacja KGP" dzień 4

Dzień wita nas pięknym słońcem, ale niestety jest dosyć chłodno. Na parkingu z którego prowadzą szlaki zarówno na Rudawiec jak i na Kowadło meldujemy się o 10:15. Termometr w samochodzie pokazuje zaledwie 1'C. Wg znaków czas przejścia szlakiem zielonym na Kowadło (989 m n.p.m.) powinien wynieść 45 min na szczyt i 30 min. powrót. Dlatego też podejmujemy z małżonką decyzję, że wchodzimy pojedynczo, bez dzieci. Ruszam pierwszy. Jest 10:25. Szlak jest dosyć prosty, najpierw prowadzi drogą, by po pewnym czasie odbić w prawo już w "teren" Podejście choć trochę strome, nie jest zbyt wymagające a przede wszystkim niezbyt długie. "Atrakcją" okazuje się ustawiona przez kogoś na drzewie czaszka - na moje oko sarny. Przez chwilę zawiało grozą... ;)
Na szczycie jestem o 10:57 a z powrotem na dole o 11:22. Całość zajęła mi zatem dokładnie 57 minut :) Najważniejszym faktem godnym odnotowanie jest to, że to 10 szczyt z KGP. Do zdobycia pozostało zatem jeszcze 18...









25.03.2017 r. - góry - SZCZELINIEC WIELKI


"Operacja KGP" dzień 3

W dniu dzisiejszym celem był Szczeliniec Wielki (919 m n.p.m.) czyli najwyższe wzniesienie w Górach Stołowych. Na "parkingu pod Szczelińcem" meldujemy się o 12:30. Pogoda jest idealna. Świeci słońce a termometr wskazuje 9'C. Szybka zbiórka i o 12:47 ruszamy w żółtym szlakiem w stronę szczytu. Pierwsza połowa drogi to dosyć ciekawa trasa, gdzie czasem trzeba sobie pomóc rękoma (zwłaszcza z dzieckiem na plecach :) Od połowy zaczynają się kamienne schody, którymi dociera się do schroniska "Na Szczelińcu" położonego tuż przed szczytem. Dojście do schroniska zajmuje nam ok 30 min. Co do schroniska, to trzeba podkreślić fantastyczną atmosferę, która tam panuje i jest zasługą obsługi, którą cechuje bardzo duże poczucie humoru i uprzejmość. Otwarty i przyjazny  personel sprawia, że spędzony tam czas to czysta przyjemność. Do tego serwują super czekoladę na gorąco, którą oczywiście długo się delektujemy :) Po ok 30 minutach lenistwa ruszamy na szczyt, na którym jesteśmy po niespełna 10 minutach. Niestety na szczycie nie ma żadnej tabliczki informującej o wysokości, samym szczycie itp. Robimy pamiątkowe zdjęcia na tle skał i ruszamy w drogę powrotną. Na parkingu jesteśmy o 14:30 i to jest koniec jeśli chodzi o górskie atrakcje tego dnia :) Do kolekcji dochodzi 9 szczyt z KGP :)








24.03.2017 r. - góry - RUDAWIEC

"Operacja KGP" dzień 2

Dzisiaj na cel obraliśmy Rudawiec (1106 m n.p.m.) leżący w górach Bialskich.
Z naszej bazy w Stroniu Śląskim wyjeżdżamy ok 9:00. Na parkingu jesteśmy 20 min później. Jest zimno. Termometr w samochodzie pokazuje zaledwie 1'C. O 9:40 wyruszamy zielonym szlakiem - ja standardowo - z dodatkowym obciążeniem :) Po kilkunastu minutach wędrówki szlak robi się coraz bardziej oblodzony, co znacznie utrudnia wchodzenie. Trochę lepiej jest nieco wyżej kiedy lód stopniowo zastępuje śnieg. Drugi dzień z rzędu towarzyszy nam dosyć gęsta mgła, która ustępuje dopiero w drodze powrotnej. Na szczyt docieramy o godzinie 12:15 i oznacza to zdobycie 8 szczytu z listy KGP :) Kilka fotek i na dół. Na parkingu jesteśmy 13:55, więc całość zajęła nam 4 h i 15 min.








23.03.2017 r. - góry - BISKUPIA KOPA

"Operacja KGP" dzień 1
Kolejna operacja "KGP" Tym razem w pełnym rodzinnym składzie ruszamy w rejon Kotliny Kłodzkiej. Pierwsza w kolejności - bo po drodze - jest Biskupia Kopa (890 m n.p.m.) i to ona jest naszym celem pierwszego dnia.

Z Tychów wyjeżdżamy po godzinie ósmej. Na parkingu meldujemy się ok 10:45. Na "atak szczytowy" wybieramy najkrótszą drogę prowadzącą na szczyt, która znajduje się od czeskiej strony (sam szczyt położony jest niemal na granicy Polski i Czeskiej Republiki) nieopodal miasteczka Zlate Hory. Samo przygotowanie do wyjścia zajmuje nam sporo czasu. Na szlak ruszamy o godzinie 11:30. Ja niestety obciążony dodatkowym ładunkiem na plecach - najmłodszym członkiem rodziny ;) Jest chłodno, ale na szczęście nie pada. Uroku wycieczce dodaje dosyć gęsta momentami mgła, przy której las wydaje się być dużo groźniejszy ;) Wolnym spokojnym wręcz spacerowym tempem cała nasza czwórka melduje się na szczycie o 12:25. Kilka fotek (niestety wieża widokowa na tygodniu poza sezonem jest nieczynna) i ruszamy w drogę powrotną, która zajmuje ok 30 min.
Zdobywamy 7 szczyt KGP :)









16.02.2017 r. - góry - SKRZYCZNE, MALINOWSKA SKAŁA

Trasa: Lipowa/Ostre - Skrzyczne (1257 m n.p.m.) - Małe Skrzyczne -Kopa Skrzyczeńska - Malinowska Skała - Gawlasi - Magurka Wiślańska - Magurka Radziechowska - Lipowa/Ostre (20,3 km)

Dobrze przespana noc zakończyła się o 5:40. 40 minut później jechałem już samochodem do miejsca w którym rozpoczynaliśmy dzisiejszą wędrówkę - parking w Lipowej. My, bo moim kompanem dzisiaj był kolega Ryszard. Samochód na parkingu pokazywał -2'C a na niebie próżno szukać jakiś nawet najmniejszych chmur. O godzinie 7:45 wyruszamy niebieskim szlakiem w kierunku Skrzycznego. Niespiesznym tempem, gawędząc o górach docieramy na szczyt i rozsiadamy się przed schroniskiem delektując się fantastyczną pogodą. Jest 9:55, więc wejście zajęło nam 2 h i 10 min. Po półgodzinnym odpoczynku ruszamy dalej, tym razem szlakiem zielonym w kierunku Malinowskiej Skały na której meldujemy się o godzinie 11:45. Tutaj co prawda trochę wieje, jednak wiatr nie jest zbytnio dokuczliwy. Kilka fotek i w drogę. Jest już bardzo ciepło (ok 5-8'C) a słońce mocno grzeje i razi :) Dosyć nośny śnieg sprawia, że idzie się po nim całkiem dobrze i na szczęście nie zapada się on pod nami. Kontynuując wędrówkę poprzez Magurkę Wiślańską i Magurkę Radziechowską docieramy na parking z którego wyruszaliśmy. Jest 15:10

Łączny czas przejścia: 7 h i 25 min.
















 
29.01.2017 r. - góry - PILSKO

Cel: Pilsko 1557 m n.p.m. - szczyt w Beskidzie Żywieckim

Pobudka o 5:10. Wyjazd godzinę później. Tym razem na wypad w góry wybieram się ze swoim tatą, więc po drodze podjeżdżam jeszcze po niego i ruszamy w drogę. Na parkingu przy Zajeździe 'SMREK' w Korbielowie (ul. Beskidzka 82) pojawiamy się o godzinie 7'35. Trochę herbatki oraz "paliwa" i o 7:54 ruszamy żółtym szlakiem na Pilsko. Pogoda jest przepiękna choć na razie jest bardzo zimno. Termometr wskazuje -11'C. 
Szlak jest przetarty i ubity więc droga nie sprawia żadnych kłopotów. Z każdą minutą jest również coraz cieplej. Przy schronisku na Hali Miziowej meldujemy się o 9:30. Kilka fotek, łyk herbaty i 10 minut później ruszamy na szczyt kontynuując wędrówkę żółtym szlakiem. Niestety ten szybko gubimy i przez około 20 minut idziemy po śladach ostro w górę. Momentami jest dosyć stromo a śniegu jest już dużo więcej. Później ścieżka łagodnieje a na horyzoncie pojawia się szczyt. Jak się po chwili okazuje to Polski szczyt. Na właściwym już po stronie Słowackiej jesteśmy ok 8 minut później. Jest 10:25 i sporo turystów. Słońce mocno grzeje a na niebie nie ma pół chmurki. Nie ma również wiatru, więc pogoda idealna do...opalania :) Piękna panorama Tatr wynagradza trud wejścia. Można się delektować widokiem. Na szczycie spędzamy ok 30 minut po czym rozpoczynamy schodzenie tą samą drogą. Tym razem przy schronisku ok 25 minutowy postój po czym "ostatnia prosta" na parking. Wycieczkę kończymy o 13:10

Łączny czas przejścia: 5 h i 16 min.

Początek szlaku na Pilsko

schronisko na Hali Miziowej


w drodze na szczyt :)


widoczny już Polski szczyt

widok ze szczytu Pilska


powrót z Pilska



23.01.2017 r. - góry- ROMANKA

Cel: Romanka 1366 m. - szczyt w Grupie Lipowskiego Wierchu i Romanki w Beskidzie Żywieckim

Dzisiejszy dzień zaczął się nieco wcześniej, bo pobudką o 5:20. Z Tychów wyjechałem o 6:30 i o godzinie 8:00 zameldowałem się w Żabnicy na małym parkingu przy sklepie "Beskid" (nieopodal pensjonatu Alaska). Temperatura na zewnątrz (-11'C) nie zachęcała do opuszczenia samochodu. Jednak kubek gorącej herbaty z termosu zmienił nieco moje nastawienie :)

Punktualnie o 8:30 wyruszyłem zielonym szlakiem w kierunku schroniska na Rysiance. Pomimo sporej ilości śniegu szlak nie sprawiał wielkich trudności i co najważniejsze - był już przetarty. Po mozolnym podejściu w schronisku pojawiłem się 11:10. Po 15 min odpoczynku i uzupełnieniu "paliwa" ruszyłem szlakiem żółty/czerwony w stronę Romanki. Początkowo było to zejście by po odbiciu czerwonego, żółtym zacząć podejście na szczyt. Podejście, które niestety było dosyć ciężkie ze względu na dużą ilość śniegu. Momentami zapadałem się po kolana co oczywiście kosztowało sporo sił. Jednakże ten ciężki odcinek nie był na szczęście zbyt długi i od połowy podejścia szlak był już w miarę ok. Na szczycie pojawiłem się o 12:35. Kilka fotek, sms'ów i w drogę. Na zejście wybrałem szlak niebieski, który później łączy się z czerwonym by ostatecznie czarnym odbić do Żabnicy-Skałki. Niestety szlak niebieski był przetarty tylko przez osobę poruszającą się na rakietach. Niewiele mi to dawało, gdyż idąc po tych śladach zapadałem się znowu po kolana a czasem nawet po uda. Jednym słowem ciężko :) Koniec końców o godz. 15:35 pojawiłem się na parkingu. Co do popularności tej trasy i samej Romanki to muszę dodać, iż przez cały dzień (pomijając schronisko) nie spotkałem ani jednej osoby!

Łączny czas przejścia: 7 h i 5 min.

ze szlaku na Romankę...


Romanka na dalszym planie



Widok z Hali Rysianki...

 na szczycie ;)


02.01.2017 r. - góry - BARANIA GÓRA

Dzisiaj na rozkładzie była Barania Góra (1220 m n.p.m.) położona w południowo-wschodniej części Beskidu Śląskiego. Wejście rozpoczynam o godz. 7:45 z Czarnej Wisełki - czarnym szlakiem, który później przechodzi w czerwony. Jest - 6 stopni choć temperatura odczuwalna wydaje się być dużo niższa. Po minięciu schroniska "na Przysłopie" zakładam kolce na podeszwy, gdyż na krótkim (na szczęście) odcinku szlak jest oblodzony.  Na szczycie melduję się o godzinie 10:40. Niestety pogoda zaczyna się nieco psuć - piękne błękitne niebo całkowicie się zaciąga. W drodze powrotnej odwiedzam schronisko, gdzie delektuję się gorącą herbatą. Po półgodzinnym odpoczynku ruszam dalej w dół do miejsca w którym rozpoczynałem wejście. Na dole jestem o godzinie 13:30.
Łączny czas wędrówki: 5 h i 45 min.
Poniżej widok ze szlaku oraz szczytu Baraniej Góry.

na szlaku...


widok ze szczytu Baraniej Góry




5.12.2016 r. - góry - KLIMCZOK

Pierwsze zimowe wejście na Klimczok w Beskidzie Śląskim! Choć brzmi dumnie, to jednak przy fantastycznej pogodzie (bezchmurne niebo i -7'C na starcie) oraz dosyć łatwym spacerowym szlaku zadanie nie okazało się zbyt trudne :)
Wejście czerwonym szlakiem z Olszówki Górnej przez Szyndzielnię a następnie żółtym na Klimczok (1117 m n.p.m.)
Łączny czas wejścia i zejścia: 4 h. (8:00-12:00)

na szlaku...




widok ze szczytu Klimczoka


6.09.2016 r. - góry - ŚLĘŻA

Kolejna górka z cyklu KGP. Tym razem na rozkładzie Ślęża, która wysokością może nie imponuje (718 m n.p.m.) jednak klimat górski jak najbardziej ma :) Wejście żółtym szlakiem z przełęczy Tąpadło w dosyć mglistych okolicznościach... Tym sposobem zaliczony zostaje 6 szczyt z 28 :)

26.08.2016 r. - góry - BABIA GÓRA

Dzisiaj ciąg dalszy projektu "Korona Gór Polski".
Tym razem zdobyty najwyższy szczyt Beskidu Żywieckiego - Babia Góra 1725 m.n.p.m.
Dziś wejście czerwonym szlakiem od Przełęczy Krowiarki. Niestety wcześniejsze wejścia nie są zaliczane do KGP (liczą się szczyty od momentu zapisu do KGP) więc mimo, że na Babiej byłem już kilka razy (zawsze żółtym szlakiem od Markowych Szczawin) szczyt ten trzeba było zdobyć po raz kolejny... To 5 szczyt z 28 więc do Korony jeszcze droga daleka ;)

widok na szczyt

widok ze szczytu


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz