Wybraliśmy się w pełnym rodzinnym składem na Hrobaczą Łąkę. Plan był taki, żeby samochód zostawić na parkingu przy tamie, wejść na Hrobaczą Łąkę żółtym szlakiem, a zejść czerwonym. Powstałaby wówczas fajna pętelka. Niestety na wysokości tamy trwa remont drogi i parking, a nawet pobocze w tym momencie nie istnieje. Wobec tego musieliśmy podjechać nieco dalej, co wykluczyło powrót szlakiem czerwonym, gdyż później powrót wąską rozkopaną ulicą Żywiecką (z dzieciakami) nie wydawał się najlepszym pomysłem.
Szlak żółty do najciekawszych nie należy. Przez 2/3 dystansu idzie się bowiem asfaltem, a i widoków za wiele tu nie uświadczymy. Próbowaliśmy trochę tego asfaltu ominąć (boczne ścieżki), ale w pewnym momencie ścieżka się skończyła (pomimo tego, że była zaznaczona na mapie), gdyż przez teren na którym miała biec buduje się dom. Dotarliśmy więc z powrotem do drogi i już dalej nie kombinowaliśmy :)
Pod szczytem znajduje się schronisko, a właściwie to Dom Turystyczno - Rekolekcyjny. Co godne odnotowania, udało nam się trafić na bardzo dobrą zupę pomidorową :)
Po dłuższym odpoczynku i posileniu się idziemy na szczyt, na którym znajduje się sporych rozmiarów krzyż. Pamiątkowe zdjęcia i rozpoczynamy drugą część wędrówki czyli zejście :)
Po dotarciu do samochodu jedziemy jeszcze do Międzybrodzia Bialskiego i nad tamę.
To była bardzo przyjemna i udana sobota! :)
Czas przejścia: 4 godziny i 27 minut (czas według mapy: 2 godziny i 42 minuty)
Suma podejść: 473 m
Dystans: 7,8 km
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz