W Rabcicach samochód zostawiliśmy w zatoczce naprzeciw przystanka autobusowego - przy mostku (miejsce startu zaznaczone na mapie), by stąd wyruszyć na Wajdów Groń. Na szczyt dostaliśmy się bez większych problemów i po godzinie i 35 minutach byliśmy z powrotem przy samochodzie. Bez zbędnej zwłoki przejechaliśmy na Przełęcz Glinne i czerwonym szlakiem ruszyliśmy w stronę Jaworzyny.
Ta część wycieczki była o wiele bardziej wymagająca, gdyż mieliśmy do pokonania cztery podejścia w kolejności na Studenta, Westkę, Beskid Krzyżowski i Jaworzynę. A to był dopiero półmetek, wszak trzeba było wrócić tą samą trasą... Największa trudność polegała jednak nie w długości trasy czy w podejściach, ale w śniegu, który był mokry i który co raz zapadał się pod nami, a my lądowaliśmy po kostki w... wodzie. Momentami było mało przyjemnie, ale jak się ma za towarzysza maratończyka, dla którego wędrówki po górach na dystansie 60-70 km to nic niezwykłego, to wszystko jest do pokonania ;) Reasumując, to chyba właśnie ta odwilż dała nam najbardziej w kość.
Mimo, iż zaczynaliśmy dosyć wcześnie, ostatni etap wycieczki - od Westki do Przełęczy musieliśmy pokonać już w świetle czołówek.
Ostatecznie wycieczka zakończyła się pełnym sukcesem. Zdobywając szczyt nr 34 i 35 skompletowałem Koronę Beskidu Żywieckiego :)
Trasa: Rabcice (Słowacja) - Wajdów Groń (928 m) - Rabcice - przejazd samochodem na Przełęcz Glinne - Przełęcz Glinne (parking) - Student (935 m) - Westka (954 m) - Beskid Krzyżowski (923 m) - Jaworzyna (1047 m) powrót na Przełęcz Glinne tą samą trasą
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz