środa, 29 maja 2024

Babica 727 m (Beskid Makowski), Czarny Dział 673 m, Ćwilin 1072 m (Beskid Wyspowy) 29.05.2024 r.

Ze względu na fakt, że długi weekend rozpocząłem dzień wcześniej, postanowiłem to wykorzystać i wybrać się na kolejne dwa szczyty z Diademu Polskich Gór. 

Tym razem moim celem była położona w Beskidzie Makowskim Babica (727 m) oraz Ćwilin (1072 m), który z kolei położony jest w Beskidzie Wyspowym. I o ile Ćwilin jest już nieco wymagającym szczytem, o tyle Babicę zrobiłem po prostu 'po drodze'. 

Na Babicę prowadzi m.in. niebieski szlak z Bieńkówki, ja natomiast skorzystałem ze ścieżki znaczonej na mapie skracając całą operację do 41 min, bo tyle zajęło mi wejście i zejście na ten niewysoki szczyt.
 
Następnie udałem się do Mszany Dolnej, z której ruszyłem szlakiem żółtym w kierunku Ćwilina. Samochód zostawiłem na parkingu przy ulicy Zielonej (na mapie te parkingi nie są zaznaczone).

 Początek szlaku to kawałek drogi asfaltowej, która jednak szybko się kończy i potem spory odcinek pokonujemy łąkami. Szlak jest dobrze znaczony.
Pierwsze większe podejście zaczyna się na szczyt Czarny Dział (673 m), a potem... jest już znacznie bardziej pod górkę ;) Jednak to nie podejście na Ćwilin dało mi w kość, a...muchy! Takiej ilości much na szlaku jeszcze nigdy nie spotkałem, a trochę się po górach wychodziłem. Much było tyle, że ciężko to opisać i atakowały nieustannie. Nie można było zrobić dłuższego postoju, bo wręcz zaczynały mnie obsiadać. Masakra. Na zejściu było już znacznie lepiej - pewnie przez fakt, że pokonałem je dużo szybciej :) 
Łączny czas z Mszany na Ćwilin i z powrotem to 4 godz. i 40 min. (czas z mapy to ponad 6 godzin), więc tu jak widać - muchy "pomogły" :))

DIADEM POLSKICH GÓR 44/80 
    
"BABICA"
 

"ĆWILIN"

piątek, 10 maja 2024

Luboń Mały 869 m, Luboń Wielki 1022 m (Beskid Wyspowy); Łosek/Lasek 868 m (Beskid Makowski) 9.05.2024 r.

Wyjazd na dwa szczyty z cyklu 'Diadem Polskich Gór'. Na pierwszy rzut idzie Beskid Wyspowy i Luboń Wielki. Startuję z parkingu w Luboniu Małym szlakiem niebieskim przez...Luboń Mały. 
Trasa dosyć przyjemna, bo ma się wrażenie, że idzie się po płaskim. Tak naprawdę dwa większe (choć krótkie) podejścia są przed szczytami. Całość (z 10 min przerwą z schronisku oraz 20 min przerwą na podziwianie widoków) zajmuje mi 4 godz. i 10 min. 
Po powrocie do samochodu udaję się do Koszarawy w woj. śląskim, skąd prowadzi wejście na Łosek (lub Lasek).   

Na Łosek ruszam z Koszarawy spod kościoła. Na mapie zaznaczony jest szlak niebieski, ale fizycznie go nie ma. Prowadzi za to czytelna ścieżka, która w pewnym momencie łączy się ze szlakiem żółtym (tu już są oznaczenia). Niestety po chwili docieram do miejsca, w którym szlak jest zagrodzony barierkami na których znajdują się informacje o zakazie wstępu i o tym, że ten teren (las) jest prywatny. Dalej idę więc nielegalnie :) Szczyt zdobywam po jakiś 50 minutach od rozpoczęcia wędrówki. Zejście inną ścieżką, gdzie również napotykam na ogrodzenie i info o zakazie wejścia...

Dzień kończę zdobyciem dwóch szczytów z Diademu i na chwilę obecną mam 42 z 80 do zdobycia szczytów :) Ciekawostką jest jeszcze fakt, że przez cały dzień na żadnym szlaku nie spotkałem ani jednej osoby... Mieć góry tylko dla siebie - super sprawa ;)