Decyzję o wyjeździe w podejmuję rano, po śniadaniu. Szybkie pakowanie i ok 10:00 wyruszam na dwudniowy wypad w Beskid Wyspowy.
Pierwszym moim celem jest szczyt Jaworz. Startuję z Limonowej, z parkingu usytuowanego na ulicy Jana Kasprowicza pod Miejską Górą. Na mapie zaznaczony jest jeszcze parking pod Łysą Górą, ale ten jest obecnie niedostępny (szlaban na samej górze).
Wyruszam o 13:46 asfaltową drogą, która po paru minutach łączy się z niebieskim szlakiem. Tym szlakiem przez Sałasz Zachodni i Sałasz dochodzi się już do celu jakim jest należący do Diademu Polskich Gór szczyt Jaworz.
Sama droga tam i z powrotem wg mapy to prawie 5 godzin, więc mam na uwadze, że schodzić mogę już po zmroku. Jednak przy niezłym tempie na szczycie jestem o 15:38 (wejście 1:52 min.). Po ok 15 min. odpoczynku ruszam w drogę powrotną. Na Sałaszie zaczyna padać deszcz, ale na szczęście niezbyt intensywny i niezbyt długo.
Na parkingu melduję się o 17:35, więc jeszcze za dnia :) Szybkie przepakowanie i ruszam do centrum na małe zwiedzanie Limanowej.
Jeśli chodzi o szlak to jest on w miarę urozmaicony, choć widokowo szału nie ma. Są dwa ostrzejsze podejścia, a sama trasa jest czytelna i dobrze oznakowana. Na szczytach które są po drodze można odpocząć na usytuowanych tam ławeczkach. Na Jaworzu pieczątki brak.
Jaworz jest moim 51/80 szczytem z Diademu Polskich Gór.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz