Biograd na Moru to ostatnie miasteczko, które zwiedzamy tego dnia. Miasteczko, bo na co dzień ten znany kurort zamieszkuje niewiele ponad 6 tyś mieszkańców.
Biograd na Moru to jeden z najważniejszych ośrodków turystycznych regionu. Znajduje się tu wyjątkowo bogata baza noclegowa oraz mnóstwo kafejek i restauracji.
Samochód pozostawiamy w samym centrum przy nabrzeżu. Godzina płatna standardowo 6 kun.
Chodząc po miasteczku nie natykamy się oczywiście na zbyt wielu turystów. Wszystko jest raczej wymarłe i tylko przy dużym hotelu w centrum kręci się nieco więcej ludzi.Palmy stojące niczym u nas kasztanowce robią niesamowite wrażenie :)
Oczywiście sklepów z pamiątkami jest całkiem sporo, więc z zaopatrzeniem się w pamiątkowy magnes nie mamy żadnych problemów
Po godzinnym spacerze spędzamy jeszcze trochę czasu na nadbrzeżu. Urokliwe miasteczko które w sezonie tętni życiem dziś było praktycznie uśpione. W sezonie na pewno warto tu zajrzeć. A poza sezonem? Zależy kto czego szuka... Nam ta cisza i spokój w zupełności odpowiadała :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz