piątek, 3 maja 2019

ŻORY 2.05.2019 r.

Mając wolny dzień postanawiamy z małżonką odwiedzić kolejnego "sąsiada". Tym razem pada na Żory leżące trochę ponad 30 km od Tychów. Tak się składa, że służbowo miałem okazję przez to miasto przejeżdżać kilka razy, nigdy jednak nie było mi dane być w jego sercu - na Rynku. 

Żory to obecnie około 58 tysięczne miasto leżące w południowej części województwa Śląskiego. Najbliżej stąd do Rybnika (15 km). 

Samochód zostawiamy ok 150 m. przed Rynkiem na ulicy Generała Stanisława Szeptyckiego 21 - dosłownie na przeciwko poczty. To oczywiście strefa płatnego parkowania, ale jesteśmy mile zaskoczeni, bo jest tu dwa razy taniej niż w naszym rodzinnym mieście (pierwsza godzina 1 zł, druga 1,10 zł itd). 
Po dotarciu na Rynek naszym oczom ukazuje się bardzo ciekawa miejscowa atrakcja - karuzela "Zorzanka", która została sprowadzona tutaj z Francji. Nasze dzieci są oczywiście w niebo wzięte i Żory już im się podobają ;) Podobną atrakcję ma na Rynku kilka miast w Europie, nam ta żorska najbardziej przypomina tę ze stolicy Andory.
Karuzela "rusza" co 15 min a koszt przejażdżki to 5 zł. od osoby.
Po zaliczeniu karuzeli przez dzieci ruszamy na zwiedzanie Rynku i jego okolic.
Kościół Świętych Apostołów Filipa i Jakuba wraz z kaplicą Matki Bożej Miłosierdzia
Brama Górna w Żorach
Po zwiedzaniu udajemy się jeszcze na salę zabaw mieszczącą się nieopodal Rynku. Teraz dzieci mają swoje "5 minut" w nagrodę za cierpliwe chodzenie :) W planach mieliśmy jeszcze Muzeum Ognia (ul. Katowicka 3) o którym czytaliśmy dosyć dobre opinie, ale po sali zabaw dzieci mają już dosyć, więc podejmujemy decyzję o powrocie do domu. Generalnie Żory zrobiły na nas dosyć dobre wrażenie i kto wie, może tu jeszcze wrócimy... Tymczasem dochodzi nam kolejna kropka na naszej mapie Polski i kolejny magnes na lodówkę :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz