Do Mołdawii udaję się w celu zdobycia najwyższego szczytu tego państwa zaliczanego do Korony Europy. Moją bazą jest stolica kraju - Kiszynów.
Kiszynów to ponad półmilionowe (665 tyś mieszkańców) miasto założone w 1466 roku, które na przełomie wieków XV/XVI było pod zwierzchnictwem Turcji. Następnie miasto było zaanektowane przez Rosję (1812). Potem było jeszcze częścią Rumunii oraz ZSRR. Od 1991 roku Kiszynów jest stolicą niepodległej Mołdawii aspirującej obecnie do Unii Europejskiej, co widać w tej tętniącej życiem metropolii.
Szczerze mówiąc, spodziewałem się tu więcej "egzotyki". I owszem czuć, że jesteśmy na wschodzie, jednak Kiszynów mocno się rozwija i w wielu miejscach jest już "europejsko". Jest dosyć czysto, parki i skwery są zadbane, a infrastruktura jest na przyzwoitym poziomie.
Więc jeśli ktoś chciałby naprawdę mieć więcej egzotyki, będzie musiał wybrać się do Naddniestrza. Tam faktycznie można poczuć się jak w Związku Radzieckim, ale o tym będzie w osobnym poście.
Co do Kiszynowa muszę jeszcze nadmienić, że tutejszą walutę (Leje mołdawskie) nabędziemy na lotnisku lub też w samym mieście. W centrum bardzo dużo jest kantorów w których bez problemu wymienimy Euro lub Dolary na Leje. Co ciekawe sporo kantorów oferuję również wymianę polskich złotówek, więc absolutnie nie ma potrzeby kupowania np Euro tylko można jechać ze złotówkami. Również płatność kartą nie stanowi tu problemu (sklepy, bary), choć na pewno jest mniej popularna niż w naszym kraju. Jeśli chodzi o internet to najlepiej zaopatrzyć się w kartę Moldcell lub Orange. Karta 40 GB to koszt 100 mołdawskich lei.
Podstawowym środkiem komunikacji są tu trolejbusy, których jest naprawdę bardzo dużo. Kursują również na lotnisko. Bilet kupujemy w trolejbusie u "biletera". Między miastami kursują Marszrutki.
Podsumowując nie taki diabeł straszny jak go malują ;) Stolica Mołdawii jest całkiem cywilizowanym miastem i raczej każdy bez problemu się w niej odnajdzie.
Poniżej do obejrzenia zdjęcia i filmik :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz