wtorek, 18 czerwca 2019

HOWERLA 2061 m. (Czarnohora, Ukraina) 14.06.2019 r. Korona Europy 9/46

W Zaroślaku z którego zaczyna się wejście na Howerlę meldujemy się przed godziną 11:00 mając w kościach blisko 11 godzin podróży w autokarze. Już na początku uderzają nas tłumy jakie tu zastajemy. Jak się okazuje młodzież po zakończeniu szkoły odbywa właśnie obowiązkowy(?) rajd na najwyższy szczyt Ukrainy. Dla Ukraińców Howerla to narodowa góra, tak jak dla nas Giewont czy dla Słowaków Krywań. Na szczyt podąża wycieczka za wycieczką, więc momentami jest naprawdę tłoczno. A ja myślałem, że będziemy tu sami ;)
Po małym przepakowaniu ok 11:30 (12:30 czasu miejscowego) ruszamy szlakiem niebieskim w kierunku szczytu. Najpierw mijamy mnóstwo straganów z jedzeniem i pamiątkami, by po chwili wejść już na szlak. Czas podany na znakach to 2 godziny i 30 minut. Do tego miejsca szliśmy ok 25 min, więc rzeczywisty czas podejścia to ok 3 godzin.
Szlak na Howerlę jest bardzo dobrze oznaczony i prowadzi wyraźną ścieżką w górę, więc nawet bez oznaczeń ciężko byłoby się tu zgubić. Szlak nie przedstawia też żadnych trudności technicznych. Są oczywiście momenty, kiedy podejście/zejście jest dosyć strome i przy ewentualnym deszczu trzeba by tu zachować więcej uwagi (zwłaszcza w miejscach, gdzie jest glina, która przy opadach zamieni się w błotnisty teren), my jednak idziemy w bardzo dobrych warunkach pogodowych, więc nie ma żadnego problemu.  
Ten rejon Czarnohory i samo wejście na Howerlę kojarzy mi się trochę z wejściem na Babią Górę, choć mometnami to takie Tatry Zachodnie :) Jest już wczesne popołudnie, więc im bliżej jesteśmy szczytu tym jest mniej ludzi, gdyż większość już schodzi. Niestety zaczynają zbierać się ciemne chmury i gdzieś w oddali trochę grzmi. Modlę się, żeby tylko przed szczytem nie rozpętała się jakaś burza, bo wtedy to różnie bywa i zamiast na szczyt trzeba będzie gnać w dół...

 Na szczyt nie idziemy całą grupą tylko mniej więcej każdy w swoim tempie. Ja na szczycie jestem ok 13:50, więc czas wejścia liczony od autobusu to 2 godz. 25 min. 
 Jest to mój 9 szczyt z Korony Europy :)  
Na szczycie spędzmy równo godzinę po czym ze względu na zbliżającą się burzę przewodnik podejmuję jedyną możliwą decyzję o powrocie w dół tą samą drogą (początkowo mieliśmy przejść graniowym szlakiem czerwonym i do Zaroślaka wrócić żółtym)
 Na szczęście burza przeszła bokiem i na dół docieramy na "sucho". Na dole nie ma już śladów po "dzikich" tłumach ba, jest zupełnie pusto :)
Cała droga tam i z powrotem (niebieskim szlakiem) zajmuje ok 5 godzin wraz z odpoczynkami. Patrząc jednak na fakt, że wszyscy mają za soba nieprzespaną noc jest to zupełnie wystarczająca dawka zmęczenia zwłaszcza, że następnego dnia czeka nas o wiele dłuższa wędrówka, której głównym celam będzie Pop Iwan.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz