czwartek, 27 sierpnia 2020

ŁAMANA SKAŁA 929 m., POTRÓJNA 884 m. (Beskid Mały) 27.08.2020 r.

 Fajnie było znów po bardzo długiej przerwie zrobić wypadzik w górki. Na cel wzieliśmy Łamaną Skałę (drugi co do wysokości szczyt w Beskidzie Małym) oraz Potrójną. Trasę staraliśmy się dopasować do możliwości naszych pociech, zwłaszcza niespełna 5-letniej córki.
Przez większość wycieczki niebo było zachmurzone i pomimo pomyślnych prognoz zastanawialiśmy się, czy całą trasę pokonamy na sucho :) 

Wyruszamy z miejsca, gdzie zaczyna się czarny szlak na Potrójną (na wysokości "Magicznej Osady"). Ten jednak przed mostem skręca w prawo, my natomiast idziemy drogą aż do rozpoczecia szlaku żółtego, którym to będziemy podchodzić na Łamaną Skałę. Podejście na tej trasie koncentruje się głównie na żółtym szlaku i nie jest przesadnie ciężkie. Dwie nasze młode kozice rwą do góry aż miło :) 
Po połączeniu ze szlakiem czerwonym kończy się właściwie temat podejść w tym dniu (wyjątkiem krótki odcinek przed Potrójną). 

Odwiedzamy również "Chatę na samym szczycie Potrójnej" którą jesteśmy bardzo rozczarowani. Przed Chatą na podwórku straszny syf, aż patrzymy na siebie z zapytaniem "czy to tu?" W samej Chacie jest dość ciekawy wystrój, ale jednak gospodyni wita nas niezbyt przyjemnie, więc postanawiamy się szybko wycofać. Chata to tak naprawdę prywatny dom, a gospodyni właśnie coś przyrządza do jedzenia dając nam odczuć, że trochę przeszkadzamy. Kupujemy jedynie wodę 0,75 l za 4 zł  i uciekamy. Żałujemy, że nie odbiliśmy wcześniej do Chaty Studenckiej pod Potrójną, która była niemal po drodze.
Tak więc "Chaty na samym szczycie Potrójnej" osobiście nie polecamy.  

Za Chatą rozpoczyna się bardzo łagodne zejście czarnym szlakiem do miejscowości Rzyki, czyli punktu naszego startu. Do połowy szlak delikatnie się obniża, ale druga część to już dosyć strome, kamieniste zejście, po którym nie "idzie" się najlepiej. Jednak po jakiś 30 min. męczarni meldujemy się przy naszej drodze.

Ostatecznie wychodzi nam całkiem fajna wycieczka. Całe kółeczko (12,2 km) zajmuje nam 6 godz. i 30 min. (według mapy to 4 godz. i 9 min.). Suma podejść to 639 m. Po wycieczce w nagrodę za wytrwałość jest pyszna pizza (tu mogę polecić restaurację "Oberża") a na koniec spacer po Rzykach :)      

Widok z Potrójnej
Dojście do Chaty
Odbicie szlaków za Chatą - w lewo żółty, w prawo czarny 
Tak mniej więcej wygląda zdolny odcinek czarnego szlaku. Dużo dużych, luźnych kamieni po których nie schodzi się najlepiej...
Kościół pw Św. Jakuba w Rzykach
Trasa wędrówki

4 komentarze:

  1. Fajny treking Piotrek, byliśmy kiedyś ale okolice Leskowca, Mladej Hory. Musimy się wybrać w tą część.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki :) Tak, jak na tak długą nieobecność w górach (noga) to trasa była w sam raz :) Ja z kolei muszę się wybrać na Leskowiec, na który już tym razem zerkałem :)

      Usuń
  2. Kusząca propozycja na jedno dniowy wypad :) Super Piotrek

    OdpowiedzUsuń